No tak. Same rymy męskie. Maria ćwiczyła już dla własnej przyjemności tłumaczenia z angielskiego, niemieckiego i rosyjskiego, przy czym dokonała odkrycia: z rymami męskimi, czyli jednosylabowymi, wcale w języku polskim nie jest tak źle – pod jednym warunkiem: że pisze się coś śmiesznego. Jeśli chcemy być poważni, natychmiast zaczynają się schody.
Niektórzy tłumacze nie zwracali uwagi na takie drobiazgi i zmieniali akcenty w wierszach na polskie, ale przecież nie można zmienić akcentów w piosence, bo onaż się nie da zaśpiewać!
Autor: Monika Szwaja, Gosposia prawie do wszystkiego